Jesteś w:
Motyw pracy
Opętani pracą Czeladnicy zarazili swoim zapałem nawet „Dziarskich Chłopców”, którzy do tej pory ślepo wypełniali polecenia Scurv’ego.
„Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego
Pracę w łagrze można również potraktować jako jeden z mechanizmów zbrodni i terroru. Była wyczerpująca, ciężka i ponad ludzkie siły. Więźniowie pracowali w trudnych warunkach atmosferycznych (niska temperatura – mróz), nie byli dobrze odziani: „Około trzech czwartych więźniów wychodziło do pracy w łapciach, często z odsłoniętymi częściami nóg, ramion i piersi (...)”. Do najcięższych należała praca w lesie przy wyrębie i ciosaniu drzew. Gdy do obozu przybywał nowy etap wybierano najsilniejszych i najzdrowszych, by – jak mówiono - „przepuścić ich przez las”. Wartość człowieka mierzona była jego wydajnością, uwzględniano tzw. produktywność więźnia. Od tego zależały racje żywieniowe (pierwszy, drugi lub trzeci „kocioł”). Ponadto stosowano zasadę konkurencyjności: ci więźniowie, których dzienna wydajność pracy sięgała lub przekraczała 125% normy dostawali teoretycznie większe racje żywieniowe. Nazywano ich „stachanowcami”. Przypominało to po części „wyścig szczurów”, jednak – jak twierdzili sami skazańcy – nie kalkulowało się. Organizm wyczerpywał swoją energię, a nie miał skąd gromadzić zapasów, bo porcje jedzenia były zbyt skąpe. Nie wystarczały nawet na uśmierzenie głodu.
Lżejsze (pozornie) prace to m.in. rozładunek żywności, pomoc w kuchni (segregowanie jarzyn). Wykwalifikowani skazańcy mogli się czuć uprzywilejowani, zamieszkiwali w baraku technicznym i na ogół wykonywali prace związane ze swoim zawodem (sprawy techniczne itp.). Wyjścia do pracy odbywały się według ustalonego wcześniej harmonogramu, więźniowie byli konwojowani (konwojent miał prawo użycia broni):
strona: 1 2 3 4 5
Motyw pracy
„Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego
Pracę w łagrze można również potraktować jako jeden z mechanizmów zbrodni i terroru. Była wyczerpująca, ciężka i ponad ludzkie siły. Więźniowie pracowali w trudnych warunkach atmosferycznych (niska temperatura – mróz), nie byli dobrze odziani: „Około trzech czwartych więźniów wychodziło do pracy w łapciach, często z odsłoniętymi częściami nóg, ramion i piersi (...)”. Do najcięższych należała praca w lesie przy wyrębie i ciosaniu drzew. Gdy do obozu przybywał nowy etap wybierano najsilniejszych i najzdrowszych, by – jak mówiono - „przepuścić ich przez las”. Wartość człowieka mierzona była jego wydajnością, uwzględniano tzw. produktywność więźnia. Od tego zależały racje żywieniowe (pierwszy, drugi lub trzeci „kocioł”). Ponadto stosowano zasadę konkurencyjności: ci więźniowie, których dzienna wydajność pracy sięgała lub przekraczała 125% normy dostawali teoretycznie większe racje żywieniowe. Nazywano ich „stachanowcami”. Przypominało to po części „wyścig szczurów”, jednak – jak twierdzili sami skazańcy – nie kalkulowało się. Organizm wyczerpywał swoją energię, a nie miał skąd gromadzić zapasów, bo porcje jedzenia były zbyt skąpe. Nie wystarczały nawet na uśmierzenie głodu.
Lżejsze (pozornie) prace to m.in. rozładunek żywności, pomoc w kuchni (segregowanie jarzyn). Wykwalifikowani skazańcy mogli się czuć uprzywilejowani, zamieszkiwali w baraku technicznym i na ogół wykonywali prace związane ze swoim zawodem (sprawy techniczne itp.). Wyjścia do pracy odbywały się według ustalonego wcześniej harmonogramu, więźniowie byli konwojowani (konwojent miał prawo użycia broni):
strona: 1 2 3 4 5
Motyw - inne artykuły: | |
• Motyw pracy |